„Druga połowa życia” – 5 spotkanie Akademii Jungowskiej w Bielsku – Białej

Serdecznie zapraszam na piąte spotkanie Akademii Jungowskiej w Bielsku – Białej.

„Druga połowa życia, jaźń i duchowość”. W czasie zajęć poruszymy w perspektywie jungowskiej takie tematy jak sens życia, spełnienie, religia i śmierć.

Nie możemy przeżyć popołudnia naszego życia wedle programu poranka — ponieważ to, co rano było wielkie, wieczorem okaże się małe, a to, co rano było prawdą, wieczorem stanie się kłamstwem.
CARL GUSTAV JUNG, THE STRUCTURE AND DYNAMICS OF THE PSYCHE

Jabłko2

Data: 25.01.2014
Godzina:15:00-17:00
Koszt: 40 zł
Miejsce: Studio Dakini Bielsko – Biała
Zapisy: Magdalena Janusz nr. tel. 530 246 506 lub mailowo: jmagdalena33(at)gmail.com

Prowadzący: dr hab. Mirosław Piróg (1964) – pracownik naukowy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Studiował fizykę teoretyczną oraz filozofię na Uniwersytecie Śląskim. Od ponad 20 lat zajmuje się psychologią głębi Carla Gustava Junga, a zwłaszcza problematyką symbolu i doświadczenia religijnego. Prowadzi wykłady i seminaria ukazujące powiązania pomiędzy współczesną nauką a starożytnymi tradycjami mądrościowymi. Autor książek „Psyche i symbol” (Kraków, 1999), „Williama Jamesa filozofia doświadczenia religijnego” (Katowice, 2011), redaktor „Odcieni gnozy” (Katowice, 2007) oraz kilkudziesięciu artykułów. Członek rady naukowej pisma „Hermaion” Warszawa), poświęconego badaniom nad zachodnią tradycją ezoteryczną. Stały współpracownik pisma „Albo-albo. Problemy psychologii i kultury” (Warszawa). Prezes Stowarzyszenia Rozwoju Myśli Filozoficznej „Eudaimonia”. Prywatnie wielbiciel kotów, dobrych książek, oraz autor baśni filozoficznych.

strona fb” https://www.facebook.com/events/722136154477471/?source=1

Giovanni Papini SKOŃCZONY CZŁOWIEK L’UOMO FINITO – Rozdział XXIV TALENT

Giovanni Papini SKOŃCZONY CZŁOWIEK L’UOMO FINITO
Przełożył z włoskiego i przedmową poprzedził dr Edward Boye
Powszechna Spółka Wydawnicza PŁOMIEŃ, Warszawa 1934

Rozdział XXIV – TALENT

[ortografia oraz interpunkcja zgodna z oryginałem]

Ludzie szepczą dookoła, że mam talent. Miłe głuptasy sądzą widać, że temi słowami czynią mi wielki zaszczyt i sprawiają ogromna przyjemność. Niektórzy twierdzą nawet, że mam wielki talent, że jestem obdarzony ogromnym talentem. Ci właśnie poczytują się za ludzi mi najbliższych, za ludzi, którzy mnie prawdziwie kochają.

Dziękuję wam serdecznie, drodzy poczciwcy; niechże Bóg was za wszystko szczodrze wynagrodzi. Róbcie i mówcie to, co robić i mówić chcecie, przezwyciężajcie nawet swoją miłość własną i moje grubiaństwo. Czyż jednak miedzy wami nie znajdzie się ktoś, ktoby zdał sobie sprawę z tego, do jakiego stopnia mnie obraża tem „utalentowaniem” ?

Do sto diabłów z waszym talentem! Cóż to jest ten talent? Czyż doprawdy na serio przypuszczacie, że ja zadowolnię się tem, iż do samej śmierci będę człowiekiem utalentowanym – młodzieńcem rokującym piękne nadzieje, miłym, dowcipnym kolegom, umiejącym zainteresować publiczność? Za kogóż wy mnie bierzecie, na miłosierdzie boskie? Czy moja twarz podobna jest do uśmiechniętej twarzy człowieka, który się kontentuje tem, co posiadają wszyscy i jest szczęśliwy, gdy ma na języku dziesięć idei, a w kieszeni sto franków? Czy nie spostrzegliście złowieszcze sroki, że talent – to zwykły, najzwyklejszy towar, spotykany na ludzkich jarmarkach. Zwłaszcza we Włoszech! Powiedzcie mi, kto w tym szczęśliwym, błogosławionym przez bogów kraju, nie ma talentu? Jeśli mi takiego pokażecie, zapłacę wam tyle srebra, ile on sam waży. Talent, moi prostaczkowie, biega tutaj po ulicach, napełnia domy, nawadnia książki, wylewa się ze wszystkich ust.

– Jakiż utalentowany chłopiec! Szkoda tylko, że nie chce się wziąć do żadnej pracy.

– To złodziej, oszust, krętacz, ale jakże utalentowany człowiek.

– Zgadzam się z tobą, że mówi straszne głupstwa, ale przecież nie możesz zaprzeczyć, że ma wielki talent. Oto słowa, które się słyszy we Włoszech codziennie na wszystkich ulicach, we wszystkich domach i we wszystkich knajpach, wszędzie tam, gdzie spotykają się tak zwani ludzie inteligentni. Kto umie ułożyć piosenkę o miłek kadencji i możliwych rymach – ten ma talent. Talent ma także ten, kto potrafi akwarelą wymalować kwiateczki, wydające się „jak żywe”, talent ma ten, kto subtelnie uderza w klawisze fortepianu, stojącego przed gipsowym popiersiem Beethovena. Utalentowany jest także i ten, kto z pewną łezką i wdziękiem potrafi opisać klęskę trzęsienia ziemi. Utalentowani są także rzeźbiarze, wyrabiający figurki z kasztanów indyjskich i dyletanci–wróżbiarze, którzy eksploatują cudzy umysł, obracając w dym zarówno idee jak i hawańskie cygara.

Pytam się was raz jeszcze: kto u nas niema talentu? Nawet i ci, którzy nic nie robią, posiadają talent – posiadają go także politycy… a nawet i dziennikarze…

Powiedzmy sobie raz na zawsze szczerze: kto mówi, że mam talent, obraża mnie. Kto mówi, że jestem człowiekiem utalentowanym wyrządza mi wielką krzywdę.

Nie potrzeba mi waszego talentu! Wieszam go wraz z gazetą na gwoździu w klozecie! Mówię wam wyraźnie: talent dla mnie to tylko wyższy stopień przeciętności. Talent – to wyższa forma umysłu, którą wszyscy są w stanie rozumieć, oceniać  i lubić. Talent – to przyjemna w smaku mieszanina, przypadająca do gustu damom, profesorom, adwokatom, światowcom, ludziom wykształconym, jednem słowem wszystkim, którzy przebywają między niebem a ziemią, piekłem a rajem, w jednakowej odległości zarówno od bydlęcia, jak i od geniusza.

Patrzajcież, co mi do głowy przyszło! Talent w dialekcie toskańskim, oznacza nie tylko umysł więcej niż przeciętny, ale ma także i inne znaczenie. Jest to ów żelazny ząb u dołu klucza, służący do otwierania zamków. Te dwa pojęcia, są bliskie sobie, nie tylko ze względu na to, że sąsiadują w słownikach. Talent to właśnie to, co odkrywa. Mając talent można się wszędzie dostać, można rozumieć prawie wszystko, można się wielu ludziom podobać. Talent – to paszport życiowy, to wytrych uniwersalny, otwierający drzwi giełd, na których stwarza się sobie pozycje. Jeden ma talent tworzenia pięknych rzeczy, inny talent wmawiania ludziom, że jego złe utwory są dobre. Są to dwa róże rodzaje talentów, lecz ich właściciele jednakowo zarabiają na nich. Niech ich tam Pan Bóg kocha! Niech zarabiają, bawią się i zabawiają wszystkich, ci ludzie utalentowani! Nie należę do ich grona i za nic należeć nie chcę!

Chociaż staracie się usilnie ogłupić mnie, mnie jak dawniej podobają się krańcowości. Jeżeli chodzi o żywe istoty, odnoszę się przyjaźnie tylko do ludzi, żyjących życiem zwierzęcem i idealnie wegetacyjnem, tylko do tych, którzy spełniają uczciwie swój trud, nie mędrkując, nie obnosząc się ze swoimi pretensjami, nie szczebiocząc uprzykrzenie – albo też do prawdziwego geniusza, wielkiej duszy, olbrzymiego bohatera, tak samotnego, jak góra w nocy.

Albo prostak, albo Dante – do diabła z wszystkimi innymi, z ludźmi utalentowanymi, dowcipnymi, zdolnymi, z nienawistnymi mi inteligentami! Kimże oni są wobec brudnego chłopa, który młóci zboże po to, abyśmy jedli chleb, lub tez wobec poety, wyszarpującego z wnętrzności swoich słowa, zdolne wstrząsać myślą tysiąca pokoleń.

Cóż wy tworzycie? Słowa i słowa, mistyfikacje i zabaweczki!

Co się mnie tyczy, to ja już wybór zrobiłem. Nie mógłbym, gdybym nawet chciał, stać się drzewem lub oraczem, jednakże pragnę, rozpaczliwie pragnę, stać się człowiekiem, a nawet – powiedzmy otwarcie to słowo, budzące dreszcz trwogi – geniuszem! Jeśli padnę w połowie drogi, nie osiągnąwszy realizacji mojego pragnienia, pogodzę się bez szemrania ze smutnym losem moim, będę opłakiwał siebie, ale nie sprostytuuję się z tymi, którymi pogardzam. Umrę samotnie, w jakimś zakątku świata jak ten dzielny wilk De Vigny! Nigdy, za nic się nie upokorzę! Pewien jestem, że nawet, nie osiągnąwszy celu – przeżyję wielkie radości na myśl, że moja czysta dusza wpatrzona jest lunatycznie w coś majestatycznego i absurdalnego. Nie poczuję kamieni pod mojemi stopami, nie usłyszę chichotu tych, którzy obrabiając swój ogródek, uważają go za cały świat.

Niech cię to nie martwi o moje dzielne ja, że nieraz wydasz się głupie i nieokrzesane. Geniusz nie zajmuje się dowcipna paplaniną, nie wydobywa z siebie wdzięcznych idejek, nie stara się nawiązywać do ostatniego numeru gazety lub do modnej akurat książki. Nie, nie!

Geniusz – to dziecko i wariat. Jest on geniuszem dlatego, że ma odwagę być dziecinny i szalony, że czasami musi się wydawać idiotą, głupcem, człowiekiem dziwiącym się wszystkiemu i mówiącym rzeczy niezgodne z powszechnemi pojęciami.

Jednakże tylko geniusz, o moje ja, przezywa te cudowne godziny, w których się zdaje, że Bóg przemawia naszemi ustami, gdy wszystko jest już światłem, gdy wszystko się odkrywa, staje się jasne i harmonijne, jak przezroczyste wody rzeki. Są to godziny, gdy dusza zmienia się w ogień, będący istotnie ogniem, w powietrze, będące istotnie powietrzem, w miłość, będącą istotnie miłością. W godzinach tych, dzięki sile jakiegoś tajemniczego szaleństwa, wszystko okazuje się możliwe, wszystko się uświęca, a człowiek nie może już odróżnić, gdzie świat, a gdzie dusza jego, – gdzie jego dusza, a gdzie świat.

Cóż, czy nie widzicie teraz, jak nędzną i nikczemna zabawką jest wasz talent w stosunku do takich przeżyć? Za jedną taka godzinę, za jedną, jedyną taką godzinę, oddałbym cały mój talent, cały wasz talent, talent wszystkich błaznów zaludniających ziemię!

Papini

 

Akademia Jungowska w Bielsku – Białej

Z przyjemnością informuję, że od września w Bielsku-Białej gościć będzie Akademia Jungowska wraz z  dr hab. Mirosławem Pirógiem.  Zajęcia będą się odbywały raz w miesiącu w studio Dakinii.

Poniżej znajduję się plakat wydarzenia oraz szczegóły.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY wszystkich zainteresowanych!

AJ                                              aby powiększyć plakat proszę kliknąć

Akademia Jungowska to nazwa cyklu spotkań poświęconych psychologii C.G. Junga, prowadzonych przez dr hab. Mirosława Piróga od 2010 roku.

Akademia Jungowska to cykl spotkań, których celem jest zapoznanie jej uczestników z psychologią głębi C.G. Junga. Adresowana jest do wszystkich osób interesujących się rozwojem wewnętrznym, samopoznaniem i pomaganiem innym. W czasie spotkań będziemy mieli okazję zapoznać się z podstawami psychologii Junga. Ta strona będzie przekazywała wszelkie informacje o działalności Akademii w różnych miejscach, jak również będą tu pojawiały się informacje o psychologii Junga i związanych z nią wydarzeniach. Zapraszamy do uczestnictwa i kontaktu! Chcesz by Akademia zagościła Twoim mieście, skontaktuj się z nami!

Mirosław Piróg
Magdalena Janusz (Bielsko-Biała)

POSZCZEGÓLNE PANELE:

„Akademia Jungowska” 

Część pierwsza

Tematy Spotkań:

1. Struktura psychiki według C.G. Junga – świadomość, typy psychologiczne.

W czasie spotkania zapoznamy się z postacią C.G. Junga, jego życiem i twórczością. Poznamy strukturę psychiki człowieka w jego ujęciu, zbadamy funkcje świadomości, postawy psychiczne i określimy swój typ psychologiczny.

2. Nieświadomość – kompleksy, archetypy, symbole.

W czasie tego spotkania skupimy się na roli kompleksów w naszej psychice i sposobach radzenia sobie z nimi. Poznamy też sposoby manifestowania się nieświadomości zbiorowej i jej archetypów, wewnętrznych wzorców kształtujących nasze życie.

3. Archetypy indywiduacji – cień, anima/animus, jaźń.

Te zajęcia będą poświęcone procesowi rozwoju duchowego, nazwanego przez Junga indywiduacją. Omówimy kolejne jego etapy – od konfrontacji z cieniem, przez archetypy animy i animusa, aż do archetypu jaźni.

4. Marzenia senne – droga do nieświadomości (warsztat).

W czasie tych zajęć zastosujemy zdobytą wiedzę o naszej psychice, analizując sny. Marzenia senne stanowią „królewską drogę do nieświadomości”, a ich analiza pozwala na praktyczne wprowadzenie psychologii jungowskiej w nasze życie.

W części drugiej proponuję następujące tematy:

1. „Druga połowa życia, jaźń i duchowość”. W czasie zajęć poruszymy w perspektywie jungowskiej takie tematy jak sens życia, spełnienie, religia i śmierć. 

2. „Symbol według Junga. Psychologia mandali”. W czasie zajęć zapoznamy się z rola jaką w naszym życiu pełni symbol, czerpiąc przykłady z marzeń sennych. Następnie przejdziemy do praktycznych warsztatów z mandalą.

3. „Alchemiczna symbolika związków. Psychologia przeniesienia”. Zajęcia będą poświęcone symbolice alchemicznej, ze szczególnym uwzględnieniem jej zastosowania w relacjach pomiędzy płciami.

4. „Symbole życia”. Życie to rzeka, do której nie wchodzimy dwa razy…W podsumowującym spotkania warsztacie wykorzystamy naszą znajomość psychologii Junga w interpretowaniu wydarzeń z naszego życia.

Koszt: 40 zł za spotkanie/ 80 zł warsztat.

dr hab. Mirosław Piróg (1964) – pracownik naukowy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Studiował fizykę teoretyczną oraz filozofię na Uniwersytecie Śląskim. Od ponad 20 lat zajmuje się psychologią głębi Carla Gustava Junga, a zwłaszcza problematyką symbolu i oświadczenia religijnego. Prowadzi wykłady i seminaria ukazujące powiązania pomiędzy współczesną nauką a starożytnymi tradycjami mądrościowymi. Autor książek „Psyche i symbol” (Kraków, 1999), „Williama Jamesa filozofia doświadczenia religijnego” (Katowice, 2011), redaktor „Odcieni gnozy” (Katowice, 2007) oraz kilkudziesięciu artykułów. Członek rady naukowej pisma „Hermaion” Warszawa), poświęconego badaniom nad zachodnią tradycją ezoteryczną. Stały współpracownik pisma „Albo-albo. Problemy psychologii i kultury” (Warszawa). Prezes Stowarzyszenia Rozwoju Myśli Filozoficznej „Eudaimonia”. Prywatnie wielbiciel kotów, dobrych książek, oraz autor baśni filozoficznych.

Miejsce:
Studio Dakini, Bielsko-Biała, ul. Partyzantów 44

Informacje i zapisy:
Magdalena Janusz tel. 530 426 506, jmagdalena33@gmail.com
Rezerwacja następuje po zgłoszeniu (mailowo lub telefonicznie) oraz opłaceniu pierwszych zajęć.

Zapraszamy!

strona facebookowa: https://www.facebook.com/AkademiaJungowska/info

Jayanti 🙂

Przewodnik Błądzących Majmonidesa czytany na blokowisku nocną porą

 [Ta miniatura przedstawia autentyczną sytuację z życia codziennego, zawiera oryginalne cytaty]

„ Jako, że poprzedni atrybut, czyli (wenake lo jenake)oznacza: „nie zniszczy całkowicie” ( a nie: „ w żadnym razie nie oczyści winnych”), porównaj: „ a spustoszona na ziemi siedzieć będzie” (Jsz 3,26). Gdy mowa o tym, że Bóg ześle karę za niegodziwość ojców na synów, chodzi jedynie o grzech bałwochwalstwa, o żaden inny”

Jak to bywa w osiedlowej aurze, najpiękniejsze są późne wieczory, kiedy wszyscy już śpią i nastaje kojąca dla człowieka Cisza. Niestety osiedla blokowisk mają to do siebie, że w przeciągu dnia, a nawet czasami do późnego wieczora  ciągle ktoś się wałęsa pod oknem, coś wykrzykuje, kłóci, samochody przyjeżdżają i odjeżdżają. Jednym słowem zgiełk i hałas. Ciężko w takich warunkach spokojnie i swobodnie funkcjonować, zrobić coś, przeczytać, czy zwyczajnie odpocząć. Dlatego chyba umiłowałam sobie najbardziej późne wieczory, kiedy gawiedź usypia w swoich M-3, a czasami jak liczniejsza rodzina to w M-4 – co na moim osiedlu jest zaiste rarytasem. Czasami też zdarza się, choć rzadko, że w nocy młodzi wracają do domu  z nowoczesnych dyskotek, gdzie muzyką przewodnią dla zabawy staje się nieznośne „umpa, umpa” i wożą się później w swoich samochodach z tą samą muzyką odkręconą na pełny regulator. Najciekawsze jest to, że z tego „umpa, umpa” nikt sobie nic nie robi, nikomu nie sprawia to kłopotu, że już o bólu głowy nie wspomnę… natomiast spokojne z natury mantry, czy muzyka klasyczna w głośnikach mojego „sprzętu grającego” – o ile tak można to nazwać, sprawia, że dostają spazmów i złośliwie wyłączają prąd. Czasami się nad tym zastanawiałam. Przecież czasy powinny mieć jakąś hierarchię, swoje prawa,  oraz specyfikę pokoleniową !, więc myślę nad tym z jakiej ja epoki jestem, skoro ludzie, przeszło pół wieku starsi ode mnie, trzęsą się na sam dźwięk Beethovena, a na rzeczone „umpa, umpa” podskakują radośnie swoimi kuprami… Cóż takie czasy, że teraz gatunek ludzki na wymarciu i nie ma to związku z wiekiem, a bardziej mentalnością i przejawem. A więc tak jak wspomniałam, noc bywa najradośniejszą częścią całego dnia. Są też takie rzeczy i czynności kt wykonuje z największa radością, rytualna kawa i papieros, oraz dobra książka. To sprawy dla mnie nader ważne, ponieważ pozawalają mi wyłączyć się  na moment z tego co mnie otacza. I tak właśnie, od roku nie rozstaję się z pewnym Rabinem, a człowiek to wyjątkowy, i niezwykle mądry. Towarzyszy mi i wskazuje na to, co jest najważniejsze. Prowadzi mnie przez meandry życia ku mądrości trzymając mocno za rękę i jestem spokojna, że idę właściwą drogą.  Rebe Mosze ben Majmon, bardziej znany jako Majmonides. Traktat swój dokończył w 1190 roku, a nazwano go Przewodnikiem Błądzących, co wcale nie wskazuje na to, że błądzący znaczy dosłownie to, co w języku dzisiejszym określa półgłówków albo ćwierćinteligentów. Rebe pokazuję drogę dla dociekliwych i inteligentnych ludzi, którzy chcą zobaczyć i pojąć na czym polega błąd w postrzeganiu Boga jako osoby. Traktat ten jest drogowskazem , dlatego trzymam Rebe mocno za rękę i ani mi się śni go puszczać. Tak więc idę z nim – przewodnikiem. I tak właśnie pewnej pięknej nocy, gdy czytałam słowa: „Mosze prosił Boga o to, aby dał mu wiedzę o Swoich atrybutach i aby wybaczył Swojemu narodowi. Kiedy został o tym zapewniony, poprosił o wiedzę na temat istoty Boga w słowach: „Ukaż mi proszę , Twoją Chwałę” (II 33,18). Wtedy otrzymał, odnośnie do swej pierwszej prośby: „Daj mi poznać Twoją Jedność w różnorodności Twoich dróg” następującą łaskawą odpowiedź: „Pokarzę Ci wszystkie [przejawy] Mojej dobroci” (II 33,19)” To w tej właśnie doniosłej chwili, gdy już zaczynałam poznawać sens tych słów, ciszę pod moim otwartym oknem (była to noc dość ciepła jak na zimę tej wiosny)  rozerwał i splugawił donośny rechot: „ UUUU huuuu wiedziałem BĘDĘ DUPCZYŁ MURZYNKĘ! O stary ale jazda ! będzie zajebiście, dała się foczka wyrwać, jestem BOGIEM!”-  i bulgot ze ścieków demona zniweczył doniosłą chwilę. Przyznam, starałam się nie zwracać na to uwagi, choć skunksy nadal się gromko podniecali, że „poznają smak murzyńskiej cipki”. [Dosłownie,  „citaty orgianalne”] Usiłowałam nadal spokojnie czytać: „Jednak odnośnie do drugiej prośby odpowiedziano mu: „ Nie będziesz mógł zobaczyć Mojej Obecności” (II 33,20). Ze słów: „Wszystkie [przejawy] Mojej Dobroci”, wynika iż Bóg obiecał pokazać mu całość stworzenia o którym zostało powiedziane: „ I wiedział Bóg, że wszystko co zrobił jest bardzo dobre” (I 1,31) Kiedy mówię: „pokazać mu całość stworzenia”, mam na myśli to, że Bóg obiecał sprawić, iż zrozumie on naturę wszystkich rzeczy, ich relacje pomiędzy sobą, i sposób w jaki są one rządzone przez Boga – i to zarówno odnośnie do Wszechświata jako całości, jak też każdego stworzenia w szczególności”. …lecz spoza okna bździło i furczało: „ o, ja pierdole, ale będzie zajebiście , wszystko z nią zrobię „ albo: „Stary, opowiesz jak było, one mają ponoć duże cycki… oooo stary ! na hiszpana też ją weź, ja cię nie pierdole”! Co prawda nie wiem, co miało znaczyć słowo „stary”, bo mają oni po 18-19. Już bez złości i trzaśnięcia oknem, pomyślałam:   „Bóg naprawdę ma niezłe poczucie humoru” , a że było już bardzo późno, spojrzałam na Przewodnik, podziękowałam Rebemu za „wyjaśnienia i wskazówki” – cokolwiek to oznacza. I usnęłam spokojnie, o tak, usnęłam.

UJ_Koziorożec
 ©artofmag Jayanti
 
 
 
 
 

ZAĆMIENIA Astronomia część I z III

Zaćmienie Słońca

Czym jest zaćmienie Słońca?

Zaćmienie Słońca jest zjawiskiem astronomicznym, które wydarza się cyklicznie podczas nieustannej wędrówki  Słońca Luny oraz Ziemi.  Ciała te muszą znajdować się na jednej linii (rys.1). W związku z tym należy wiedzieć , że wydarza się ono tylko podczas nowiu, kiedy Luna znajduję się pomiędzy Ziemią a Słońcem.

ZAĆMIENIA

Należy również zauważyć, że gdy Księżyc  rzuca cień na powierzchnie ziemi, i w zależności od położenia obserwatora względem Księżyca, zasłania on część lub całą tarcze Słoneczną. Cień taki składa się z 2 elementów. Ten stożkowy ciemniejszy cień (rys.1), oraz obszar wokół czyli półcień.  Te obszary dają nam możliwość obserwacji zaćmień. Jeśli człowiek – obserwator, znajduje się poza granicami półcienia nie będzie w stanie obserwować tego zjawiska.  Będący w półcieniu zobaczą zaćmienie częściowe, a ci którzy znajdą się w cieniu ujrzą całkowite zaćmienie Słońca.

Można zadać pytanie, na podstawie twierdzenia ruchu ciał : Ziemi , Słońca i Luny, oraz powyższego rysunku świadczącego, że zaćmienie występuje tylko wówczas gdy wszystkie 3 ciała znajdą się na lini prostej, dlaczego zaćmienie nie następuje co miesiąc? Otóż orbita Księżyca jest nachylona względem płaszczyzny orbity Ziemi, co powoduje, że cienie padają obok rys.2)

rys 2

Jak przebiega zaćmienie?

Księżyc obiega Ziemię w ciągu 27,3 dnia, ten okres nazywamy miesiącem gwiazdowym, a Ziemia Słońce w przeciągu 365,2 dnia. Księżyc natomiast potrzebuje 2,5 dnia aby przejść przez wszystkie swoje fazy (od nowiu do nowiu) i ten okres nazywamy miesiącem synodycznym lub lunacją.

Podczas obiegu Księżyc przecina płaszczyznę orbity Ziemi dwukrotnie. Te punkty przecięcia nazywamy Węzłami Księżycowymi (wstępujący i zstępujący) Księżyc który jest w fazie nowiu znajduje się zazwyczaj ponad lub pod Słońcem. Gdy znów Księżyc jest w pełni omija zwykle cień Ziemi.  Są rzadkie przypadki, że Luna  w pełni bądź nowiu) przemieści się w pobliżu jednego z Węzłów i wówczas może nastąpić zaćmienie.

Gdy Księżyc przecina orbitę Ziemi z południa na północ mówimy wtedy o punkcie tym, że jest węzłem wstępującym (północnym, Głową Smoka), jeśli sytuacja i przecięcie ma miejsce z północy na południe punkt ten nazywamy Węzłem  zstępującym ( południowym, Ogonem Smoka).  Ponieważ Ziemia i Słońce usiłują przeciągnąć Księżyc na swoją stronę, Węzły przemieszczają się ruchem retrogradacyjnym – wstecznym, czyli prościej ujmując cofają się.  Te ruchy powodują, że pełnia i nów przypadają na jednej linii ze Słońcem co 177,3 dnia, a okres ten nazywamy sezonem zaćmień. Dlatego przynajmniej dwa razy do roku przypadają dwa sezony zaćmień, kiedy mogą wystąpić zaćmienia Słońca i Księżyca. Dwa takie sezony w rezultacie dają nam 346,6 dnia i okres ten nazywamy rokiem zaćmieniowym.

Różnica pomiędzy rokiem zaćmieniowym a rokiem kalendarzowym wynosi 18, 6 dnia, i ta różnica powoduje, że czasami zaćmień może zdarzyć się więcej niżeli tylko dwa.  Łączna liczba zaćmień nie przekroczy jednak  siedmiu.  Ostatnie siedem zaćmień miało miejsce w 1982 roku. Natomiast w 2038 będziemy mieli cztery półcieniowe zaćmienia Księżyca, jedno całkowite i dwa obrączkowe zaćmienia Słońca.  Występują one z reguły parami. Zaćmienie Słońca następuje około 15 dni po lub przed zaćmieniem Księżyca.

Rodzaje zaćmień Słońca

  • zaćmienie częściowe – występuje, gdy obserwator nie znajduje się wystarczająco blisko przedłużenia linii łączącej Słońce i Księżyc, by znaleźć się całkowicie w cieniu Księżyca, lecz na tyle blisko, że znajduje się w półcieniu.
  • zaćmienie całkowite – występuje, gdy obserwator znajduje się w cieniu Księżyca. W takim przypadku widoczna staje się korona słoneczna. Jest to możliwe dzięki temu, że obserwowane rozmiary kątowe Księżyca są tylko nieznacznie większe od rozmiarów kątowych Słońca i w przypadku zaćmienia całkowitego, Księżyc przysłania całkowicie powierzchnię Słońca, ale nie przysłania korony słonecznej. Na kilka chwil przed całkowitym przesłonięciem Słońca przez Księżyc powstaje przepiękne zjawisko nazywane poetycko „pierścień z diamentem”.
  • zaćmienie obrączkowe – zwane również zaćmieniem pierścieniowym występuje wtedy, gdy, podobnie jak w przypadku zaćmienia całkowitego, obserwator znajduje się bardzo blisko przedłużenia linii łączącej Słońce i Księżyc. W odróżnieniu jednak od zaćmienia całkowitego, w przypadku zaćmienia pierścieniowego rozmiary kątowe Księżyca są mniejsze niż rozmiary kątowe Słońca. Dzieje się tak wtedy, gdy zaćmienie ma miejsce w czasie, gdy Księżyc znajduje się w pobliżu apogeum swojej orbity, czyli w pozycji najbardziej oddalonej od Ziemi.
  • zaćmienie hybrydowe – zachodzi wówczas, gdy w pewnych miejscach Ziemi to samo zaćmienie jest całkowite, a w innych obrączkowe. Tylko około 5% wszystkich zaćmień jest hybrydowych.

W przypadku zaćmienia centralnego (całkowite, obrączkowe lub hybrydowe) obserwator nieznajdujący się w centrum, czyli nie w cieniu, ale w półcieniu obserwuje jedynie zaćmienie częściowe.

Przebieg zaćmienia Słońca

„Dokładne momenty   najważniejszych zjawisk zachodzących podczas zaćmienia Słońca nazywane są kontaktami i określane numerami : 1,2,3,4. Zaćmienie Słońca dla danego miejsca obserwacji zaczyna się w momencie pierwszego kontaktu, gdy Księżyc zaczyna się nasuwać na tarczę Słońca. Ten punkt jest oznaczony P1, czyli „pierwszy kontakt półcienia”. Proszę nie zapominać, że w fazie zaćmienia częściowego znajdujemy się w półcieniu Księżyca; obserwatorzy nie zobaczą cienia Księżyca aż do momentu zaćmienia całkowitego. Drugi kontakt, oznaczający początek centralnego zaćmienia, będzie obserwowany tylko w obrębie pasa zaćmienia całkowitego. Jest to moment, gdy wschodnia krawędź Księżyca (lewy brzeg, gdy patrzymy z północnej półkuli) dotyka wschodniej krawędzi Słońca (także lewego brzegu, gdy patrzymy z północnej półkuli) . Oznacza on początek zaćmienia całkowitego lub obrączkowego. Ten kontakt oznaczany jest U1, czyli „pierwszy kontakt cienia” .( z łac. Umbra – cień). Zaćmienie całkowite lub obrączkowe kończy się wtedy, gdy zachodni  prawy brzeg) Księżyca opuszcza zachodni ( prawy) brzeg Słońca. Ten punkt oznaczamy jako U2. Środek między U1 i U2 jest punktem maksymalnej fazy zaćmienia. Ostatni kontakt P2 oznacza koniec zaćmienia częściowego.

Całkowite zaćmienia Słońca z Warszawy :

Dane zgodnie z: NASA World Atlas of Solar Eclipse Paths

Data

10.02.1286 p.n.e.
29.04.1011 p.n.e.
24.06.894 p.n.e.
06.08.700 p.n.e.
19.02.348 p.n.e.
13.07.364 p.n.e.
19.10.183 p.n.e.
28.05.64 p.n.e.
01.06.113 n.e.
09.10.348 n.e.
29.11.878 n.e.
04.09.1187 n.e.
07.06.1415 n.e.
26.06.1424 n.e.
28.07.1851 n.e.
08.06.2681 n.e.
15.08.2911 n.e.

Uwaga: Dane dotyczące odległych czasowo zjawisk astronomicznych mogą być niedokładne.

 

BIBLIOGRAFIA: Seria OXFORD Astronomia Simon i Jacqueline Mitton, Zaćmienie! Philip S. Harrington & Wikipedia
 
 
Tekst na russkom yazyke

solnechnoye zatmeniye

Chto takoye solnechnoye zatmeniye ?

Zatmeniye solnechnoye yavleniye astronomicheskogo tsikla , kotoroye proiskhodit v protsesse nepreryvnogo pokhod VS Luna i Zemlya. Eti organy dolzhny bytʹ na odnoy linii (ris. 1). Takim obrazom, vy dolzhny znatʹ, chto eto proiskhodit tolʹko vo vremya novoluniya , kogda Luna nakhoditsya mezhdu Zemley i Solntsem.

Sleduyet takzhe otmetitʹ, chto , kogda Luna otbrasyvayet tenʹ na poverkhnostʹ zemli , i v zavisimosti ot polozheniya nablyudatelya po otnosheniyu k Lune , ona okhvatyvayet chastʹ ili vesʹ solnechnyy disk. Tenʹ On sostoit iz dvukh chastey. Temnyy konus teni (ris. 1) , i oblastʹ vokrug ili polutenʹ. Eti oblasti dayut nam vozmozhnostʹ nablyudatʹ za zatmeniyem. Yesli chelovek -nablyudatelʹ, nakhodyashchiysya za predelami poluteni ne budet imetʹ vozmozhnostʹ nablyudatʹ eto yavleniye. Buduchi v poluteni chastichnoye zatmeniye uvidyat, i te, kto okazyvayutsya v teni uvidyat polnoye zatmeniye Solntsa.

Vy mozhete zadatʹ vopros, na osnove trebovaniy dvizheniya tel : Zemli, Solntsa i Luny, a takzhe predostavleniye na risunke vyshe , chto zatmeniye proiskhodit tolʹko togda, kogda vse tri tela nakhodyatsya na linii , poetomu zatmeniya proiskhodyat ne kazhdyy mesyats? Nu, orbita Luny naklonena po otnosheniyu k ploskosti orbity Zemli , chto delayet teni padayut ryadom s risunok 2)

Luna vrashchayetsya vokrug Zemli v 27,3 dney, etot period nazyvayetsya mesyatsa zvezd i Zemli Solntse v365,2 dnya. Luna 2,5 dnya i neobkhodimostʹ proyti cherez vse yego fazy ( novoluniya do novoluniya d.) , i etot period nazyvayetsya sinodicheskiy mesyats ili lunnyy .

Vo vremya tsikla Luna peresekayet ploskostʹ orbity Zemli v dva raza. Eti tochki peresecheniya nazyvayut lunnymi uzlami ( voskhodyashchiy i niskhodyashchiy ) Luny, kotoraya nakhoditsya v faze novoy luny , kak pravilo, vyshe ili nizhe Solntsa. Opyatʹ zhe, Luna polnostʹyu obkhodit obychnyye teni Zemli. Yestʹ redkiye sluchai , chto Luna polnoy ili novoy luny ) budet dvigatʹsya vblizi odnogo iz uzlov, i eto mozhet bytʹzatmeniye.

Kogda Luna peresekayet orbitu Zemli s yuga na sever tot moment, kogda my govorim, chto uzelvverkh (na sever, golova drakona ) , yesli situatsiya proiskhodit i na peresechenii s severa na yug razdel nazyvayetsya sverkhu vniz Junction (Yuzhnaya , Dragon Tail ). Tak kak Zemlya i Solntse pytayetsya peretashchitʹ Luny na vash sayt, trafik, prokhodyashchiy retrogradacyjnym uzlov – obratnoye , to yestʹ , poprostu govorya otstupayet. Eti dvizheniya vyzyvayut polnotu i Luna padeniya na linii s Solntsem kazhdyye 177,3 dney, i etot period nazyvayetsya zatmeniye sezona. Tak po krayney mere dva raza v god , padeniye dvukh sezonov zatmeniya, zatmeniya proiskhodyat , kogda Solntse i Luna. Dva takikh sezonov, kak rezulʹtat 346,6 dayet nam denʹ i vremya nazyvayetsya zatmeniya v proshlom godu.

Raznitsa mezhdu proshlym godom i zatmevaya kalendarnyy god sostavlyayet 18, 6 denʹ, i eta raznitsa oznachayet, chto inogda zatmeniye mozhet proizoyti boleye niżeli tolʹko dva. Obshcheye kolichestvo zatmeniy, odnako, ne dolzhno prevyshatʹ semi. Posledniye semʹ zatmeniy proiskhodyat v 1982 godu. Tem ne meneye, v 2038 godu my budem imetʹ chetyre polutonov lunnoye zatmeniye, odin polnyy i dva kolʹtseobraznoye solnechnoye zatmeniye. Oni, kak pravilo, v parakh. Solnechnoye zatmeniye proiskhodit primerno za 15 dney do ili posle zatmeniya Luny.

Tipy solnechnykh zatmeniy

chastichnoye zatmeniye – proiskhodit, kogda nablyudatelʹ ne nakhoditsya dostatochno blizko, chtoby prodlitʹ linii, soyedinyayushchey Solntse i Lunu, chtoby nayti sebya polnostʹyu v teni luny, no eto dostatochno blizko, chto ona nakhoditsya v poluteni.
Polnoye zatmeniye – proiskhodit, kogda nablyudatelʹ raspolozhen v teni Luny. V etom sluchaye, stanovitsya ochevidnym, solnechnoy korony. Eto vozmozhno v svyazi s tem, chto nablyudayemyye uglovyye razmery Luny lishʹ nemnogo bolʹshe, chem uglovyye razmery Solntsa i v sluchaye polnogo zatmeniya, Luna polnostʹyu zakryvayet poverkhnostʹ Solntsa, no ne zatmevayet solnechnoy korony. Cherez neskolʹko mgnoveniy, prezhde chem polnostʹyu izmenitʹ Solntsa Luna sformirovalasʹ poeticheski krasivoye yavleniye nazyvayut „kolʹtso s brilliantom”.
kolʹtseobraznoye zatmeniye – takzhe izvestnaya kak kolʹtsevoye zatmeniye proiskhodit, kogda, kak v sluchaye polnogo zatmeniya, nablyudatelʹ nakhoditsya ochenʹ blizko k rasshireniyu linii, soyedinyayushchey Solntse i Lunu. Odnako, v otlichiye ot polnogo zatmeniya, kolʹtseobraznoye zatmeniye Luny uglovyye razmery kotorykh menʹshe uglovykh razmerov Solntsa. Eto proiskhodit, kogda zatmeniye proiskhodit, kogda Luna nakhoditsya vblizi apogeya svoyey orbity, polozheniye naiboleye udalennoy ot Zemli.
gibridnyye zatmeniye – proiskhodit, kogda zemlya v nekotorykh mestakh to zhe samoye zatmeniye obshchem, kolʹtsevyye i drugiye. Lishʹ okolo 5% ot obshchego zatmeniye predstavlyayet soboy gibrid.
Dlya tsentralʹnogo zatmeniya (vsego, kolʹtsevoy ili gibrid) nieznajdujący nablyudatelya v tsentre, kotoryy ne nakhoditsya v teni, no v tusklom svete nablyudayetsya lishʹ chastichnoye zatmeniye.

Probeg solnechnoye zatmeniye

„Tochnyye momenty iz naiboleye vazhnykh yavleniy, proiskhodyashchikh vo vremya solnechnykh zatmeniy nazyvayetsya kontaktov, i opredelili tsifry: 1,2,3,4. Solnechnoye zatmeniye nablyudeniyesayta nachinayetsya v moment pervogo kontakta, kogda Luna nachinayet privodit ikh na solntse. Etot moment otmechen P1, ili «pervyy kontakt poluteni „. Pozhaluysta, ne zabyvayte, chto chastichnaya faza zatmeniya my nakhodimsya v polovine svete luny ; nablyudateli ne uvideli teni do polnogo zatmeniya Luny . Vtoroy kontakt , ukazyvayushchiy na nachalo tsentralʹnogo zatmeniya budet nablyudatʹsya tolʹko v obshchem poyasa zatmeniye. Eto tot moment, kogda vostochnyy kray Luny ( levyy bereg, yesli smotretʹ so storony severnogo polushariya ) kasayetsya vostochnogo kraya Solntsa ( levomu krayu , yesli smotretʹ s severnogo polushariya). Eto oznachayet, chto nachalo zatmeniya, polnoye ili kolʹtsevoy . Etot kontakt otmechen U1, „pervyy kontakt teni „. (Ot lat Umbra – . Teni). Polnoye ili kolʹtseobraznoye zatmeniye zakanchivayetsya, kogda zapadnyye pravyy bereg) Luna ukhodit na Zapad ( pravyy ) kray Solntsa. Eta tochka oboznachena kak U2. Sredneye mezhdu U1 i U2 yavlyayetsya tochkoy maksimalʹnoy fazy zatmeniya. Posledneye P2 kontakta znamenuyet konets chastichnoye zatmeniye.

 
Ssylki: Seriya OXFORD Astronomiya Saymon i Zhaklin Mitton , Eclipse ! Philip S. Harrington & Wikipedia

YAMY I NIYAMY – część 2. – Nijamy

JAMY I NIJAMY część II

patanjali21

Nijamy – (niyamy) – „ograniczenia” Nijamy są drugim stopniem, druga odnoga ośmiostopniowej ścieżki (asztanga –joga) zdefiniowanej i nauczanej przez Patanjalego w Jogasutrach.

Są to nakazy moralne, techniki samodyscypliny, które winien praktykować każdy podążający drogą duchową, często też są opisywane jako „zasady właściwego zachowania”

Obejmuje 5 praktyk mistycznych :

śaucza (oczyszczanie)

santosza (zadowolenie)

tapas (ascezę)

swadhjaja (medytację)

Iśwara – pranidhana (oddanie się Najwyższemu)

OBJAŚNIENIE:  ( teksty objaśniające pochodzą z Klasycznej Filozofii Indyjskiej, Leon Cyboran)

Śauca jest to oczyszczanie zewnętrzne i wewnętrzne. Oczyszczanie zewnętrzne może być np. wodą (obmywanie ciała), ogniem (wciąganie przy zatrzymanym oddechu – po wydechu – wielokrotnie brzucha, co wzmacnia energię „ogniową” w okolicy pępka) itp. praktyki wstępne hathajogi (hathayoga). Należy tu również „czyste” odżywianie, jak spożywanie pokarmów bezmięsnych (nie pochodzących z uboju, czyli z krzywdzenia innych istot): zalecane są pokarmy o smaku łagodnym i słodkim. Dużo ważniejsza jest jednak czystość wewnętrzna (czystość uczuć, czyli tzw. czystość „serca”, wysoce ceniona u joginów). Po ugruntowaniu się w czystości powstaje skłonność do zaniku (gubienia) doświadczenia ciała, tzn. że grube wrażenia czuciowe, dające doznanie ciężkości ciała, przechodzą we wrażenia lekkości. Nie odczuwa się również ciężkości w otoczeniu [ciał] innych ludzi, zyskuje na pogodzie umysłu, spokoju i przez oczyszczenie sattwy świadomości z zanieczyszczeń radżasem i tamasem dochodzi się do jogi z uświadomieniem.

Santosza polega na ćwiczeniu się w. stanie zadowolenia niezależnie od sytuacji i niewybieganiu pragnieniami naprzód. Rezultatem tego może być stan błogości, szczęśliwości.

– Podstawowym tapasem (asceza) jest cierpliwe znoszenie takich par (dvandva) jak chłód i upał, głód i pragnienie. Do bardziej charakterystycznych praktyk ascetycznych należy np. wpatrywanie się w słońce bez mrugania powiekami. Warto może wspomnieć o poście księżycowym (candrayana) jako wspaniałej diecie odchudzającej. Zaczyna się” go od pełni księżyca i w pierwszym dniu spożywa się 14 kęsów jedzenia, a każdego następnego dnia o jeden kęs mniej, tak że przy nowiu, jest się na zerze. A potem z każdym dniem zwiększa się porcję jedzenia o jeden kęs aż do 14 kęsów przy następnej pełni. Na tym post się kończy. Wodę pije się zapewne bez ograniczeń, a jada się raz dziennie.

medytacja (svadhyaya) i oddanie się Iśwarze (Iśvarapranidhana). Dzięki ascezie oczyszcza się świadomość z pragnień, awersji i przywiązań do przedmiotów. Należy ją uprawiać na tyle, na ile nie zakłóca spokoju świadomości [Jbh. II. 1]. Medytacja polega na własnym (sva-), czyli niezależnym, studiowaniu nauk o wyzwoleniu lub wnikaniu w treść krótkich a głębokich myśli duchowych, tzw. mantr (mantra); do nich należy również najkrótsza z nich, zgłoska Om

– „Iśvarapranidhana” może znaczyć „skupienie się na Iśwarze”, ale autor „Jogabhaszji”, licząc się z tym, że krijajoga jest przeznaczona dla ludzi nie mających jeszcze odpowiednio dużych zdolności do skupienia, interpretuje ją jako oddanie się Iśwarze, polegające na ofiarowywaniu mu jako Najwyższemu Mistrzowi (Paramaguru) wszystkich czynów, czyli wyrzeczeniu się ich skutków (owoców), a zatem – działaniu bezinteresownym [por. Jbh.II. 1]. Krijajoga ma wywołać skupienie (samadhi) i osłabić uciążliwości (kleśa), czyli usunąć wtórne skutki niewiedzy (avidya). Nie doprowadza ona zatem bezpośrednio do mądrości, poznania prawdziwego, czyli jogi z uświadomieniem. Osiąga się tylko pewne stany skupienia (samadhi) będące ogniwami pośrednimi na drodze do jogi [por. Js.II.2].

W Triśihibrahmana – upaniszadzie (2.29) nijama jest zdefiniowana jako „stałe przywiązanie do najwyższej Rzeczywistości” Dzieło to wspomina, że nijama zawiera dziesięć następujących praktyk:

Ascezę ( tapas), zadowolenie ( samtusti), afirmację (astikija) wedyjskiej spuścizny, czyli isnienie boskości miłosierdzie (dana),  uwielbienie (aradhana), słuchanie świętych tekstów wedanty (  vedanta śwarana), skromność (hri), przekonanie ( mati), recytację (japa) i przysięgę(wrata)

Uddhawagita (14.34)  podaję listę dwunastu praktyk.

Linga – purana (1.8.29 i n.) dodatkowo wymienia „kontrolę nad penisem” (upastha – nigraha) post (upawasa), kąpiel (snana) i milczenie (mouna)

Siddhasiddhantapaddhati (2.33) dołącza życie w samotności (ekanta – wasa) brak kontaktu z innymi ( nihsangata)  obojętność ( audasinya) bezpragnieniowość (wajragia) oraz „naśladowanie kroków swojego Guru” (guru – carana – avarudhatva)

Bibliografia:  Leon Cyboran “Klasyczna joga indyjska” PWN, Warszawa 1986 Joga encyklopedia Georg Feuerstein,

L_Cyboran3GF

z lewej Leon Cyboran, z prawej Georg Feuerstein

Dopóki ziemia kręci się…

BUŁAT OKUDŻAWA – „DOPÓKI NAM ZIEMIA KRĘCI SIĘ”  

Dopóki ziemia kręci się,
dopóki jest tak, czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak:
Mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej.
Sypnij grosza szczęśliwym
i mnie w opiece swej miej.

Dopóki ziemia kręci się,

Dopóki Ziemia obraca się,
O Panie, daj nam znak,

O Panie nasz, na Twój znak,
Władzy spragnionym uczyń,

Tym, którzy pragną władzy,
by władza im poszła w smak.

Niech władza ta pójdzie w smak.
Hojnych puść między żebraków,

Daj szczodrobliwym odetchnąć,
Niech się poczują lżej!

Raz niech zapłacą mniej.
Daj Kainowi skruchę,
i mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
wierzę w Twą moc i gest,
Jak wierzy żołnierz zabity,
że w siódmym niebie jest.
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos,
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
nie wiedząc, co niesie los.

Panie zielonooki,
mój Boże jedyny, spraw,
Dopóki ziemia toczy się,
zdumiona obrotem spraw,
Dopóki czasu i prochu
wciąż jeszcze wystarcza jej,
Dajże nam wszystkim po trochu,
i mnie w opiece swej miej!

—————————————————————————————————————————————————————————————————-

 1.01.2001 r. „ustawowo” weszliśmy w wiek XXI. Nie koniecznie jest on powiązany z procesem periodyzacji wielkiego Continuum. Istnieje jednak wiele tez stanowiących o tym kiedy tak naprawdę rozpoczął się Nowy Czas. Niektórzy przyjmują datę początku II Wojny Świtowej, jeszcze inni jej końca. Teorię również sięgają do lat 1989 oraz 1991. W pewnym sensie mają one swoje racje oraz poparcie, ponieważ w tych niezbyt od siebie odległych datach miejsce miały wydarzenia historyczne, znaczące, mające głęboki wpływ na całe społeczeństwo i dalsze życie. Niemniej jednak nie wdając się w dywagacje nt  rzeczywistego wkroczenia w Nowy Czas, Indywidualnie, na podstawie własnego doświadczenia, odczuć i obserwacji możemy sami zauważyć, że ostatnie dziesiątki lat były niezmiernie dynamicznym czasem, który zaprowadził nas do dnia dzisiejszego. Gdzie nic nie jest już takie jak niegdyś. Na przestrzeni ostatnich kilku lat dokonało się ogromne przyspieszenie na każdym z planów i poziomów życia. Świat gna do przodu nie oglądając się za siebie, wielkie koło obraca się coraz szybciej, a siła odśrodkowa, co jakiś czas wyrzuca ze swej przestrzeni kolejne Istnienia. Wszystko poddaję się Energii Czasu.

W ostatnich latach miały również miejsce ingresy Planet Pokoleniowych w „nowe” znaki. Pluton wszedł w znak Koziorożca, Uran w znak Barana oraz Neptun w tym roku dokonał ingresu w znak Ryb. Te wydarzenia również ściśle wiążą się z postrzeganiem Świata jako całości i mają swój specyficzny wpływ na koleje wydarzeń i nieuchronnych długofalowych zmian. W tej chwili Uran zbliża się do kwadratury z Plutonem, zatem owe zmiany są nieuchronne. Co z tego wyniknie, sami zobaczymy na przełomie najbliższych lat.

W ruchu wirowym ludzkich umysłów pomieszały się również kwestie najistotniejsze. Wartości, priorytety, Ideały. Ludzie mniej lub bardziej świadomie nakręcają tą gigantyczną machinę, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z konsekwencji jakie niosą za sobą owe działania. Świat się kręci jak, mawiają fachowcy, a my razem z nim.

Popularne w dzisiejszych czasach stało się nadużywanie słów opisujących Stany niezwykle Subtelne. Ludzie nie dość , że nie rozumieją owych Stanów to  zamykają Je w sztywne reguły, schematy, dogmaty,  swoje wyobrażenia, chciejstwo i wygodę,  przypisując Tym Stanom cechy, które nie mają z Nimi nic wspólnego. Na nasze nieszczęście. Tak w dzisiejszych czasach dzieję się z Miłością, Wiarą, Czystością i w końcu Świadomością. Na wszystko znamy i posiadamy odpowiedzi, kolokwialnie mówiąc „gotowce” wszystko zostało już opisane, przeanalizowane, zbadane, pewnie nawet sam Bóg ma swoją elektroniczną teczkę podpisaną słowami „Instancja Najwyższa”. Podobnie dzieję się z Energiami Planetarnym, naszymi „git funflami” co to mają dawać, działać i nie gadać. Rzecz w tym, że owa ignorancja i świętokradztwo wobec Nich jest znamienne i prędzej czy później oddzielą One „ziarno od plew”.

Hymn 89 l Do wszystkich bogów

Niech do nas siły zbawcze ze wszystkich stron przyjdą,

Zwycięskie, niemylne, w triumfy bogate,

Aby wszyscy bogowie byli nam łaskawi,

Opiekunami byli dzień w dzień troskliwymi.

Niechaj łaska zbawienna bogów, praw strzegących,

I bogów dary piękne znów powrócą do nas,

Przyjaźni trwałej bogów zawsześmy pragnęli,

Niechaj wiek nasz bogowie przywrócą ku życiu.

 

Podług wskazań pradawnych wołamy dziś wszystkich:

Bhagę , Mitrę, Aditi, Dakszę niemylnego,

Arjamana, Warunę, Somę i Aświnów,

Saraswati radość niech nam da, szczęśliwa!

 

Niechaj Wata przywieje nam ten lek ożywczy,

Również Prithiwi-matka i nasz ojciec Djaus,

I kamienie życzliwe, sok cieknący somy,

A wy nas, Aświnowie, wysłuchajcie, szczodrzy!

 

Jego, władcę wszystkiego, co stoi, co chodzi,

Błagamy dziś o pomoc – myśli budzącego!

Oby Puszan bogactwa nasze ciągle mnożył,

Nasz obrońca niezmienny, opiekun – dla szczęścia.

 

Szczęście niech Indra da nam wielkosławny,

Szczęście niech Puszan da, dzierżący skarby,

Szczęście niech Tarkszja da, z kołem niełomnym,

Szczęściem obdarzy niech nas Brihaspati!

 

Niech Maruty pstrokonne, Priśni potomkowie,

W jasnym blasku jeżdżący, do celu spieszący,

Niechaj Manu synowie słońcooczni przyjdą,

Ogniojęzyczni, razem z bogami na pomoc!

 

Niechaj radość słyszymy, bogowie, uszami,

Niech na radość patrzymy oczyma, o wzniośli,

Czcząc was, niechaj z mocnymi członkami, ciałami,

Wiek osiągniemy długi, przez bogów wskazany

.

Setka jesieni przed nami, bogowie,

Tu kres stawiacie dla ciał naszych wieku,

Wtedy synowie stają się ojcami,

Lecz w środku drogi nie łamcie nam życia.

 

Nieskończoność to niebo, nieskończoność to przestrzeń,

Nieskończoność – to matka i ojciec, i syn,

Wszyscy bogowie, pięć ras – nieskończoność

Nieskończoność była, nieskończoność przyjdzie!        

 

Hymn 89 – Rygweda

Jayanti

Johann Wolfgang Goethe

Johann Wolfgang Goethe, urodził się 28 sierpnia 1749 roku we Frankfurcie nad Menem w zamożnej rodzinie.  Jego ojciec  Johann Caspar Goethe był rentierem, namiętnym kolekcjonerem naturaliów i obrazów. Matka Goethego, Catharina Elisabeth z domu Textor – rodziny patrycjuszy ( (łac. patres – ojcowie) była to uprzywilejowana, wyższa warstwa społeczna, która pojawiła się w okresie republiki, w Starożytnym Rzymie. Wywodzili się z zamożnych rodzin, potomkowie arystokracji genteks, cieszący się pełnią praw politycznych) W wieku lat 17 wyszła za mąż za 38 letniego radcę Goethego. Rodzeństwo Johanna szybko odeszło z tego świata, za wyjątkiem siostry Cornelii Friederiki Christiany ur 7 grudnia 1750 roku. Od najmłodszych lat rodzice dbali o jego rozwój umysłowy i emocjonalny. Zaznajomili go z teatrem, tańcem, szermierką, jazdą konną. Umożliwili naukę wielu języków obcych  wykładanych przez prywatnych nauczycieli. Wielką radość dawało mu rysowanie. W 1763 dane mu było wysłuchać koncertu – wówczas 7 letniego Mozarta. Johann był pilnym uczniem, szybko pojmował i odznaczał się wielką bystrością umysłu oraz inteligencją.

Gdy ukończył 14 lat starał się o członkostwo w wielce cnotliwym Towarzystwie Arkadyjskim przy Phylandrii (Arkadische Gesellschaft zu Phylandria), został jednak odrzucony z powodu swoich ekscesów… Gdy miał lat 15 flirtował z kelnerką, którą później nazywał Gretchen, i znalazł się w podejrzanych kręgach.

Uciszono skandal, a Goethe uciekł się do choroby.  „Od 1765 do 1768 Goethe studiował prawo w Lipsku. Zbiór starodawnych wyroków sądowych był zaprzeczeniem jego dotychczasowej edukacji i wzbudził w nim tylko niechęć. Chętniej uczęszczał na wykłady Christiana Fürchtegotta Gellertta z  poetyki i brał udział w jego ćwiczeniach stylistycznych. Uczestniczył także w warsztatach rysunkowych Adama Friedricha Oesera, dyrektora Akademii Lipskiej. Tam też zaznajomił się z antyczną plastyką z zakresu odlewów gipsowych oraz ozdobnych gemm oraz znalazł się pod wpływem pomysłówJohanna Joachima Winckelmanna, sławnego archeologa i pisarza.”. „ Zakochał się w Kätchen Schönkopf i pisał na jej cześć miłosne wersy w wesołej i pogodnej tradycji rokoka. W 1770 ukazał się anonimowo jego pierwszy zbiór poezji Annette.” Krwotok albo też naciski ze strony ojca, który nie był zadowolony z postępów syna na studiach, zmusiły Goethego do przerwania studiów i powrotu do Frankfurtu w roli syna marnotrawnego. Nastąpił półtoraroczny okres rekonwalescencji przerywany kilkoma nawrotami choroby. Tak długi przebieg leczenia doprowadził do pogorszenia stosunków między Goethem a jego ojcem. W tym czasie czule opiekowały się nim matka i ukochana siostra.Podczas gdy kurował się jeszcze w łóżku, napisał zuchwałą komedię kryminalną. Przyjaciółka matki, Susanne von Klettenberg, wzbudziła w nim zainteresowanie swoim pietyzmem, jako że była członkiem Herrnhuckiej Wspólnoty Braterskiej. I tak przez kilka miesięcy zajmował się mistyką, alchemią i badaniami nad duszą. W kwietniu 1770 ojciec stracił cierpliwość i Goethe opuścił rodzimy Frankfurt, by w Strasburgu ukończyć studia.” Końcem sierpnia 1771 roku Johann został dopuszczony do wykonywania zawodu prawnika.

Kestner opisał Goethego w następujący sposób: Wiosną przybył tu niejaki Goethe z Frankfurtu, z profesji doctor juris, w wieku lat dwudziestu trzech, jedyny syn bardzo bogatego ojca, aby – taki był zamiar jego ojca – podciągnąć się in praxi, jego zamiarem natomiast było studiować Homera, Pindara i innych oraz zajmować się tym, czym go natchnie jego geniusz, jego sposób myślenia i jego serce… Jest bardzo utalentowany, istny geniusz i człowiek z charakterem, posiada też niezwykle żywą wyobraźnię… Jego sposób myślenia jest szlachetny; wolny od uprzedzeń, postępuje wedle swojego widzimisię, nie troszcząc się wiele o to, czy podoba się to innym, czy odpowiada modzie lub zwyczajom. Nienawidzi wszelkiego przymusu… Jest dziwaczny i jego zachowanie się, obejście bywa czasem przykre. Ale jest mile widziany przez dzieci, kobiety i wiele innych osób….W 1772 roku w Wimerze poznał Charlotte Buff oraz jej narzeczonego. Miłość  do Charlotte stała się dla Johanna
W 1791 Karol August urządził teatr dworski i powierzył Goethemu kierownictwo nad nim.natchnieniem, knawą do powieści, która powstała w 1774 roku  – „Cierpienia młodego Wertera” Charlotte pozostawała jednak beznadziejnie wierna swojemu narzeczonemu. ”.  W 1778 roku, wyjechał na dwa lata do Włoch. Tamtejsza kultura i różnorodność przejawu z jakiej słynie Italia, wpłynęła zapewne na twórczość Artysty – pisarza. Głęboko przyjaźnił się z Fryderykiem Shillerem  niemieckim poetą, filozofem, historykiem, estetykiem, teoretykiem teatru i dramaturgiem, przedstawicielem tzw. klasyki weimarskiej, autorem „Ody do radości”.  „Po powrocie z Italii Goethe czuł się obco w Weimarze. W tym czasie (1788) poznał 23-letnią Christianę Vulpius. Wkrótce stała się ona jego kochanką, być może przypominała mu rzymskie miłostki. Wtedy też napisał swe najbardziej frywolne wersy Römische Elegien. W grudniu 1789 urodził się syn August, który jako jedyny z pięciorga ich dzieci osiągnął wiek dojrzały. Goethe i Christiane małżeństwo zawarli jednak dopiero po 18 latach.” Goethe odwiedził również Polskę  w towarzystwie księcia Karola Augusta we wrześniu 1790, z jego listów jednak wynika, że nie był on tym pobytem zachwycony.„Nie zważając na właśnie zawarte w październiku 1806 r. małżeństwo z Christianą (z którą żył od 18 lat) oraz podeszły wiek (prawie 60 lat), już w następnym roku rozpoczął kolejne zabiegi miłosne o 18-letnią Minnę Herzlieb, wychowanką księgarza i wydawcy Frommanna. Te wewnętrzne przeżycia znalazły odzwierciedlenie w powieści Powinowactwo z wyboru(1809), w której postać Otylii[21] jest wzorowana jakoby na uwielbianej Minne. W dziele tym w sobie właściwy sposób Goethe łączy poezję z wiedzą przyrodniczą, mianowicie pojęciepowinowactwo pochodzi z chemii.

Po przebytej chorobie serca Goethe udał się na kurację do uzdrowiska Mariańskie Łaźnie (niem. Marienbad), gdzie spotkał znajomą panią von Levetzow, przebywającą tam z trzema córkami. Od pierwszego wejrzenia zakochał się w najstarszej 17-letniej Ulryce. Sytuacja powtórzyła się w następnym roku, a po dwóch latach w 1823 74-letni Goethe skłonił swego przyjaciela, wielkiego księcia Karola Augusta, do złożenia oficjalnych oświadczyn z propozycją za

warcia małżeństwa z 19-letnią Ulryką. Goethe swe oświadczyny traktował poważnie i na serio, czemu dał wyraz w utworze Marienbader Elegie. W latach 1830-1831 był członkiem honorowym Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk.

Goethe zmarł 22 marca 1832 roku w Weimarze na skutek zapalenia płuc.

Prace przyrodnicze


Goethe usiłował powiązać wzajemnie nauki przyrodnicze, filozofię, politykę oraz poezję. Po powrocie z podróży po Italii poświęcił się z wielkim zaangażowaniem badaniom w dziedzinie botaniki, geologii, chemii oraz optyki. Zdołał zgromadzić około 23 tysiące preparatów przyrodniczych.

Optyka (teoria kolorów)

Jako główne swe dzieło w zakresie nauk przyrodniczych Goethe uważał swą Teorię kolorów (Farbenlehre), która jednak wg obecnego stanu wiedzy jest uznawana za błędną.

Przeprowadził liczne doświadczenia związane z powstawaniem widma optycznego. Zafascynowany teorią

poznania Immanuela Kanta Goethe uważał, że przede wszystkim należy badać proces postrzegania kolorów. W związku z takim podejściem do badanego problemu jego Farbenlehre (teoria kolorów) wykracza poza fizykę i wkracza na obszar określany wówczas jako Metafizyka (obecnie psychologia). W ten sposób Goethego Farbenlehre można uznać za pierwszą psychologię kolorów.

Jednak do tego dzieła Goethego fizycy XX wieku zgłaszali swe uwagi. Niels Bohr wypowiadał się na tem

at podstawowych elementów fizycznej rzeczywistości, oraz stwierdził, że Goethego wgląd w naturę (świat materialny) przynajmniej w niektórych punktach wykraczał znacznie poza ówczesny stan wiedzy. Carl Friedrich von Weizsäcker wypowiadał się na temat metodologii stosowanej przez Goethego w artykule Einige Begriffe aus Goethes Naturwissenschaft (niem.).

Rozumienie wiedzy i metodyka

Naukowo-teoretyczny opis swej metodyki przedstawił Goethe w opracowaniu Eksperyment jako pośr

edniczenie do obiektu i subiektu (osoby poznającej i działającej) (Der Versuch als Vermittler von Objekt und Subjekt). Tamże określa swe postępowanie jako empiryczne, a nie spekulatywne. Metodyka Goethego odróżniała się od pozytywistycznego empiryzmuze względu na usytuowanie człowieka nie jako zewnętrznego obserwatora, lecz jako element obserwowanego układu.

Goethego studia przyrodnicze mają szczególne znaczenie dla rozwoju antropozofii Rudolfa Steinera o

raz pedagogiki waldorfskiej. Koncepcja wynikająca z prac Goethego określana jest obecnie jako Goetheanizm.

Dzieła literackie:

Proza

  • Powieść dydaktyczna Lata nauki Wilhelma Meistra (Wilhelm Meisters Lehrjahre, 1796 wyd pol. 1893 wraz z Lata wędrówki Wilhelma Meistra)
  • Powieść epistolarnaCierpienia młodego Wertera (Die Leiden des jungen Werther, 1774, wyd. pol. 1877)
  • Powinowactwo z wyboru (Die Wahlverwandschaften, 1809 r.)
  • Lata wędrówki Wilhelma Meistra (Wilhelm Meisters Wanderjahre, 1821, wyd. pol. 1893)

Dramaty

  • Götz z Berlichingen (Götz von Berlichingen 1773, wyd. pol. 1877)
  • Ifigenia w Taurydzie (Iphigenie auf Tauris 1787, wyd. pol. 1833)
  • Egmont (1788, wyd. pol. 1885)
  • Torquato Tasso (1790, wyd. pol. 1861)
  • Faust cz. 1. (1808, wyd. pol. 1844)
  • Faust cz. 2. (ukończony w 1831, wyd. pośmiertnie w 1833, wyd. pol. 1962)
  • Urfaust – napisany przed podróżą do Włoch, zapomniany, wydany ok. 100 lat później.

Poezje

  • Prometeusz (Prometheus, 1773)
  • Wezwanie do Neapolu, znane też jako Znasz-li ten kraj tłum. Adam Mickiewicz (Kennst du das Land)
  • Ballada Król Elfów, znana też w Polsce pod tytułami Król Olszyn lub Król Olch (Der Erlkönig, 1782)
  • Elegie rzymskie (Römische Elegien, 1790, wyd. pol. 1956 (Roman Elegies)
  • Epos satyryczny Lis Przechera (Reineke Fuchs, 1794, wyd. pol. 1877)
  • Zbiór liryków Dywan Zachodu i Wschodu (1819, wyd. pol. 1963)
  • Uczeń czarnoksiężnika (Der Zauberlehrling, 1797)
  • Idylla Herman i Dorota (Hermann und Dorothea, 1798, wyd. pol. 1845)

Inne

  • Autobiografia Z mojego życia. Zmyślenie i prawda (Aus meinem Leben. Dichtung und Wahrheit, 1811-1833)
  • Refleksje i maksymy (Maximen und Reflexionen, 1833, wyd. pol.: Czytelnik, Warszawa 1977)
  • Podróż włoska (Italienische Reise, 1816–1817)

Cześć cytatów i informacji pochodzi z Wikipedii.

Radix:  Johann Wolfgang Goethe 

ur. 28 sierpień 1749, sporządzony na godzinę 12:00 

Frankfurt, Niemcy